Jestem sobie w tym kraju, w tym mieście, w tym mieszkaniu, w tym łóżku.
No to cheers!
Jestem introwertykiem.
Tak twierdzi magiczna, pełna niesamowitych sekretów (i o dziwo ciekawa).. książka do Jogi, twórczości Pani.. Shumiani Siokoshonananakanoni.. czy jakoś tak.
Introwertycy są leniwi, mało ambitni, odkładają ważne sprawy ‘na potem’ i są niefrasobliwi (znane słowo, ale zdefiniowanie go okazało się dla mnie dziś czymś nierealnym xd). Krócej- jestem zbiorem tych cech, których nikt w sobie nie chce.
Ha, przynajmniej mam w sobie trochę empatii.. Elizo ;)
Tak, czy siak, wolałabym być chyba ekstrawertykiem. Mimo narażenia na wrzody żołądka, nerwice, ataki serc i takie tam.. inne śmiertelne choróbska..
Kolejnym dowodem mojego introwertyzmu będzie zaniedbanie tego bloga, które z pewnością nastąpi już niebawem. Przestanę mieć pomysły na wpisy (szczerze mówiąc już nie mam..)
Więc..